wtorek, 13 sierpnia 2013

Spacerniak

Na początku plan był taki, że jak tylko kotek już będzie z nami to osiatkujemy balkon i Kalutek sobie będzie spacerować i obserwować ptaszki z balkonu. Potem okazało się, że zima postanowiła trwać do maja. A jak już się skończyła to okazało się, że spółdzielnia postanowiła wyremontować nam balkony, w związku z czym sens robienia tam czegokolwiek przed remontem był niewielki. Remont miał się zacząć "jak tylko zrobi się ciepło". No i zaczął się, chwalić Boga, w połowie czerwca. Dzisiaj mamy 13. sierpnia a jeszcze panowie nadają ostatnie szlify. Tu maźną, tam pacną....
W każdym razie rusztowania ciągle stoją i codziennie można się spodziewać miłego pana na balkonie, który bardzo stara się nie widzieć jak jemy śniadanie (tak było dzisiaj) :)

Ażeby jednak Khaleesi miała coś z życia zakupiliśmy jej szeleczki i smycz i czasem przechadza się po balkonie w fioletowej uprzęży :) Nie ma tam wielkich przestrzeni, ale za to są zapachy!

 Uuu, gołąb?

A tak wygląda szczęśliwa Khaleesi - jak dziecko, które dostało loda :)