A w niedzielę kotki są grzeczne... :)
No, przynajmniej na zdjęciach. Bo zaraz po sesji nastąpiła seria gonitw.
Wczoraj Khaleesi zarządziła mycie uszu Mordimerowi i o dziwo, on się tym razem nie bronił. Powiedziałabym nawet, że czerpał z tego przyjemność i poszedł po więcej. Małymi kroczkami nasze koty zbliżają się do siebie :)