piątek, 5 lipca 2013

Baranek

Baranek przychodzi o świcie. Niezbyt wcześnie, bo baranek wie, że o 4 rano barankownie nie przyniesie efektu, ale o 6 to już jak najbardziej...
Baranek cierpliwie więc czeka do 6, najczęściej polegując w niedalekim pobliżu, obserwując rozwój wydarzeń.
I kiedy nadchodzi odpowiednia pora, baranek rusza do ataku. Ostrożnie podchodzi do ofiary, po czym z cichym  "mrrruu" strzela ofierze baranka w twarz. Ofiara zostaje automatycznie rozbrojona, baranek przewraca się na plecy i w rytualnym geście triumfu każe się głaskać po brzuszku. Po czym dla pewności powtarza atak jeszcze kilka razy.

Czytała Krystyna Czubówna.