Baranek przychodzi o świcie. Niezbyt wcześnie, bo baranek wie, że o 4 rano barankownie nie przyniesie efektu, ale o 6 to już jak najbardziej...
Baranek cierpliwie więc czeka do 6, najczęściej polegując w niedalekim pobliżu, obserwując rozwój wydarzeń.
I kiedy nadchodzi odpowiednia pora, baranek rusza do ataku. Ostrożnie podchodzi do ofiary, po czym z cichym "mrrruu" strzela ofierze baranka w twarz. Ofiara zostaje automatycznie rozbrojona, baranek przewraca się na plecy i w rytualnym geście triumfu każe się głaskać po brzuszku. Po czym dla pewności powtarza atak jeszcze kilka razy.
Czytała Krystyna Czubówna.
A gdzie fotki tego cudownego baranka??
OdpowiedzUsuńSię znajdą, choć raczej nie w trakcie barankowania, z wiadomych względów :)
UsuńNo tak. Barankowanie to świętość. Nie ma co jej profanować fotkami. Mogą być inne zdjęcia Baranka :)
OdpowiedzUsuń