Trochę nam kotki podrosły w międzyczasie, Mordiś osiągnął już 4,1 kg i nie zamierza przestać rosnąć. Szczególnie odczuwalne jest to o świcie, kiedy stawia łapkę dokładnie na tchawicy, dowolnie wybranej.
Ferajna szaleje, biega, bawi się lub siedzi pod choinką. Choinka na szczęście nie stanowi zagrożenia, z którym należałoby walczyć, więc jest szansa, że dotrwa przepisowego czasu bez uszczerbku na igiełkach ;)
W międzyczasie minęły 2 miesiące odkąd Mordiś jest z nami. I ten dzień przeszedł do historii jako ten, w którym mały Łobuz i duży Łobuz zostali przyłapani przez nas na spokojnej drzemce w takiej oto sytuacji
(zdjęcie musiało zostać sztucznie rozjaśnione, z powodów oczywistych nie było czasu na przygotowanie planu zdjęciowego ;)):
W okresie przedświątecznym kotki były oczywiście również bardzo pomocne, Khaleesi z zapałem pomagała piec pierniki, sprawdzała czy ciasto dobre...
Potem niosły nieocenioną pomoc przy ubieraniu choinki.
A potem nam się Mordiś troszkę pochorował, ale na szczęście nie zdążył się z tym chorowaniem rozkręcić, zdusiliśmy zarazę w zarodku. Dzisiaj jest już zdrowy :)
No nareszcie jesteście. Mordiś rośnie jak na drożdżach. Cudni pomocnicy świąteczni. No i to uczucie, rodzące się między nimi <3
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku dla Was Moniko :)
Dziękujemy i dla Was również wszystkiego o czym marzycie :)
Usuńno kotki wygladaja okazale, pod ta choinka jak dwa niedzwiadki :)
OdpowiedzUsuńMilusio wyglądają, cudowne przytulaki :) I faktycznie całkiem wyrósł Mordiś, już całkiem dogania Khaleesi :)
OdpowiedzUsuń