Dzisiejszy dzień rozpoczął się przy wtórze kocich dźwięków, które ciężko nawet nazwać. Coś pomiędzy miauczeniem, gruchaniem a skrzypieniem. Było ich dużo i były przeciągłe. I dalej są, z ostatnich doniesień z frontu wiem, że kotek miauczy coraz donośniej i się łasi.
Moi mili, wszystko wskazuje na to, że nasza Khaleesi dojrzewa. Natura ją wzywa.
A żeby jakieś zdjęcie było, to proszę, nasz śpiący grubasek...
Tyle kota do przytulania :) Piękna jest :)
OdpowiedzUsuńOoo... Kalutku, już nie jesteś dzieciaczkiem. Co nie zmienia faktu, że nadal jesteś przepiękna i słodka :)
OdpowiedzUsuńWywołałaś wilka z lasu Moniko :)
Przypomniało mi się z filmu: Oj córuś, córuś, już ty długo panienką nie będziesz! :D
UsuńHaha... wiesz, że ja pomyślałam o tym samym pisząc wcześniej ;)
OdpowiedzUsuń