poniedziałek, 23 września 2013

Pierwszy dzień jesieni...

Dojrzewanie Khaleesi szybko przyszło i szybko poszło. Na szczęście dla niej, bo widać było, że biedulka zupełnie nie wie co się z nią dzieje i musiała być bardzo tym zmęczona, bo całą niedzielę przespała jak zabita. O, właśnie tak:


Dzisiaj kotek jest już całkiem sobą. Jednakowoż pewne zmiany nastąpiły. Albo ruja, albo nadejście jesieni spowodowały, że Kalutek w nocy śpi z nami w łóżku. Nie będę kłamać, że tego nie lubię :) Uwielbiam!

Teraz, za 3-4 tygodnie czeka nas to, co nieuniknione.
Nie będę mówić głośno, żeby Khaleesi nie usłyszała....


Co??



7 komentarzy:

  1. To jesień. U nas wraz z nastaniem chłodów, kot wrócił w nocy na poduchy. Nie powiem, cieszy mnie to bardzo.
    A ostatnie zdjęcie jest rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz odkrywam zalety zimnych deszczowych dni :)

      Usuń
  2. Koty na jesień jakieś takie bardziej miziaste się stają, to miłe :) A Khaleesi da radę, dzielna z niej mała kobietka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielna jest, to prawda, na pewno da radę :) Nie wiem jak będzie ze mną.... ;)

      Usuń
  3. Spanie z kotem to jedna z największych przyjemności :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniało mi się, że jak Khaleesi była całkiem mała, to spała mi na szyi. Dzisiaj bym mogła tego nie przeżyć ;)

      Usuń
  4. na pierwszym zdjeciu widac ze padnieta:)

    OdpowiedzUsuń