Trochę nam kotki podrosły w międzyczasie, Mordiś osiągnął już 4,1 kg i nie zamierza przestać rosnąć. Szczególnie odczuwalne jest to o świcie, kiedy stawia łapkę dokładnie na tchawicy, dowolnie wybranej.
Ferajna szaleje, biega, bawi się lub siedzi pod choinką. Choinka na szczęście nie stanowi zagrożenia, z którym należałoby walczyć, więc jest szansa, że dotrwa przepisowego czasu bez uszczerbku na igiełkach ;)
W międzyczasie minęły 2 miesiące odkąd Mordiś jest z nami. I ten dzień przeszedł do historii jako ten, w którym mały Łobuz i duży Łobuz zostali przyłapani przez nas na spokojnej drzemce w takiej oto sytuacji
(zdjęcie musiało zostać sztucznie rozjaśnione, z powodów oczywistych nie było czasu na przygotowanie planu zdjęciowego ;)):
W okresie przedświątecznym kotki były oczywiście również bardzo pomocne, Khaleesi z zapałem pomagała piec pierniki, sprawdzała czy ciasto dobre...
Potem niosły nieocenioną pomoc przy ubieraniu choinki.
A potem nam się Mordiś troszkę pochorował, ale na szczęście nie zdążył się z tym chorowaniem rozkręcić, zdusiliśmy zarazę w zarodku. Dzisiaj jest już zdrowy :)